czwartek, 06, listopad 2025

 Na przełomie sezonów w Bosko Cup Diecezji Bielsko – Żywieckiej.

 

 

 

 

 

 

 

W rozgrywkach Turniejowych w Piłce Nożnej Bosko Cup drużyny ministrantów i lektorów z Cięciny radzą sobie całkiem dobrze. Ruszyły już eliminacje do halowych rozgrywek 2025/2026, które odbyły się w ostatni weekend w Węgierskiej Górce. Obie drużyny Lektor Młodszy i Ministranci wywalczyły w eliminacjach awans do dalszych rozgrywek.

 

boskocup_finaly_2025

 

Natomiast wracając do mijającego sezonu przedstawiamy Opiekuna Roku – zwycięzca ks. Bogusław Szwanda z Cięciny oraz zawodników, którzy w niedzielę 12 października podczas uroczystej Gali Piłkarskiej organizowanej przez BoskoCup nagrodzeni zostali najlepsi zawodnicy mijającego sezonu.

 

boskocup_finaly_2025

 

źródło:Wśród Nas

 

Wśród tych najlepszych znaleźli się także lektorzy z naszej parafii: Patryk Ozimiński, który zajął pierwsze miejsce w plebiscycie internautów jako najlepszy bramkarz oraz trzecie miejsce w głównym plebiscycie. Kolejny nagrodzony zawodnik to Dawid Pytlarz, którzy zajął drugie miejsce jako najlepszy zawodnik sezonu.

 

 

Poniżej wywiad z Opiekunem Roku  ks. Bogusławem Szwandą zamieszczony na stronie organizatora rozgrywek Bosko Cup.   

 

Gratulacje księże za otrzymanie tytułu Opiekun Roku 2025!

 

Dziękuję bardzo! To dla mnie ogromne wyróżnienie i radość. Ale od razu muszę powiedzieć – to nie jest tylko mój tytuł. To nagroda całej drużyny, bo bez ich zaangażowania, pracy i wiary w to, co robimy, nie byłoby ani sukcesów, ani atmosfery, którą mamy.

 

Sezon jako Lektor Młodszy zaczęliście dobrze, ale derby z Żabnicą was przerosły…

 

Tak, to był taki zimny prysznic na początku. Wiadomo, derby rządzą się swoimi prawami. Chłopcy byli trochę stremowani, może za bardzo chcieli. Żabnica wtedy była lepsza i trzeba to uznać. Ale też myślę, że to spotkanie nas czegoś nauczyło – pokory i tego, że każdy mecz trzeba „wybiegać”.

 

Jako ministranci dominowaliście w eliminacjach żywieckich. A lektorzy – choroby bardziej niż rywale was zatrzymali…

 

Oj tak! Kiedy na drugą rundę jechaliśmy w mocno okrojonym składzie, to była walka nie tylko z przeciwnikami, ale i z własnymi brakami kadrowymi. Nikt się nie spodziewał, że takie rzeczy pokrzyżują nam plany. A jednak – mimo wszystko pokazaliśmy charakter, bo i Rzyki nie miały z nami łatwo, i z Rybarzowicami był fajny remisowy mecz.

 

Halowa edycja nie była łatwa. Chyba najlepiej byłoby ją po prostu zapomnieć?

 

(śmiech) Dokładnie. Może nie całkowicie zapomnieć – bo z każdej porażki można wyciągnąć lekcję – ale rzeczywiście, wyniki nie były takie, jakich oczekiwaliśmy. To była trudna zima, dużo przetasowań, choroby, brak zmienników.

 

Za to letnia edycja – zupełnie inna historia. Jak udało się tak wzmocnić zespół Lektora Młodszego?

 

Przede wszystkim chłopcy dojrzeli sportowo. Przyszło też kilku nowych zawodników, udało się ich namówić i oni dali dodatkową drużynie jakość. A do tego – lepsze przygotowanie. Fantastyczną robotę wykonują w klubach ich trenerzy. Widać było, że już na eliminacjach wyglądaliśmy zupełnie inaczej niż zimą.

 

Awans był, ale zabrakło kompletu punktów – Istebna znów okazała się trudnym rywalem…

 

Istebna to zawsze twardy przeciwnik. Mają dobry skład i potrafią grać. My też nie zagraliśmy wtedy na sto procent swoich możliwości. Ale awans był, więc zadanie wykonane.

 

Jak udało się przebudować skład tak skutecznie?

 

To była mieszanka cierpliwości, i rozmów z chłopakami. Część zawodników zrobiła ogromny postęp indywidualny – i to widać było latem. Zespół się „skleił” mentalnie, zaczęli ufać sobie nawzajem, a to w piłce ministranckiej często najważniejsze.

 

Finały letnie – dwa zwycięstwa, porażka z Grojcem. Za mocny rywal?

 

Grojec to bardzo dobrze poukładany zespół, grający mądrze i skutecznie. My mieliśmy trochę przestój, może zbyt dużo emocji po wcześniejszym wygranym meczu. Oni zdobyli bramkę, a my nie potrafiliśmy pokonać ich obrony. Ale porażka też nas zmobilizowała na niedzielę.

 

Niedziela to show – dwa mecze z Jawiszowicami i wielki finał. Dla księdza to było szczególne starcie…

 

Tak, nie ukrywam – emocje były ogromne. To parafia, z którą jestem bardzo związany. Ale na boisku sentymenty trzeba odłożyć na bok. Chłopcy zagrali kapitalnie, zostawili serce na boisku.

 

Czy zwycięstwo nad Jawiszowicami smakowało szczególnie?

 

Zawsze miło wygrać z dobrym zespołem, zwłaszcza takim, który się zna i szanuje. Ale bardziej niż „nad kim” cieszy mnie „jak” to zrobiliśmy – mądrze, konsekwentnie, z charakterem.

 

Który element gry był waszym największym atutem?

 

Zdecydowanie organizacja gry i zespołowość. Nie byliśmy drużyną jednego zawodnika. Każdy miał swoją rolę, każdy wiedział, co robić. Obrona grała bardzo stabilnie, a z przodu wykorzystywaliśmy swoje atuty. Oni zaczęli się denerwować kiedy my strzeliliśmy bramkę. Udało się “dowieźć” prowadzenie do ostatniego gwizdka.

 

Najtrudniejszy mecz w drodze po sukces?

 

Myślę, że finał. Nie tylko dlatego, że Jawiszowice były mocne, ale też przez presję i emocje. Ale właśnie w takich momentach rodzi się drużyna.

 

Macie kilku „Panów Piłkarzy” w składzie – Kumorek, Pytlarz, Wolny, Ozimiński i reszta ekipy…

 

Tak, to jest naprawdę złote pokolenie. Każdy z nich wnosi coś wyjątkowego. Patryk Kumorek to prawdziwy lider, Dawid – filar obrony, Antek robi zamieszanie z przodu, a Ozimiński to skała w bramce ( choć nie mógł zagrać w finałach niedzielnych). Do tego reszta chłopaków świetnie uzupełnia ten trzon. Dla trenera – marzenie.

 

Mecz o Superpuchar – mądra gra, dobra taktyka. Dużo ksiądz musi podpowiadać, czy to dobrze naoliwiona maszyna?

 

(śmiech) Staram się być takim trenerem, który podpowiada, ale nie przeszkadza. Oczywiście – w czasie meczu są momenty, kiedy trzeba coś skorygować, zmotywować. Ale ci chłopcy coraz częściej sami czują grę. To bardzo cieszy.

 

Co w nowym sezonie?

 

Przede wszystkim – pokora i praca. Nie możemy spocząć na laurach. Chcemy grać jeszcze lepiej, rozwijać się. A jeśli przy tym będą sukcesy – tym lepiej. Ale najważniejsze, żeby ta drużyna dalej była wspólnotą – na boisku i poza nim.

 

Dziękuję za miłą rozmowę i jeszcze raz gratuluję tytułu indywidualnego.

 

Dziękuję bardzo.

 

źródło i zdjęcia: Bosko Cup

 

fiddler

 

 

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Kronika Cięciny

 
als logo

ALS Cięcina 2025

 
als logo
 
Akcja Renowacja
  


Nasi partnerzy


 
Arkom logo
rysianka_team
Żywiec Zdrój logo
mcd electronics
Przedszkole AKUKU
mcd electronics
 
Pomoc dla Marcina Walusiaka
Pomoc dla Majki Galica

Facebook

 fb

 
 
Pomoc dla Majki Galica
Pomoc dla Michała Gluzy
 
Pomoc dla Grażyny
Pomoc dla Grażyny Witos-Fabian

Komentarze | Ostatnio dodane

Fotoforum | Ostatnio dodane zdjęcia